Hanna Baker popełniła samobójstwo, ale postanowiła jeszcze, niejako zza grobu, wyjaśnić dlaczego i przez kogo. Puszcza więc w obieg taśmy magnetofonowe, na których opowiada o „efekcie śnieżnej kuli”, czyli sytuacjach, które doprowadziły ją do tego ostatecznego stanu. Jak szokujące będzie dowiedzieć się o sobie gorzkiej prawdy i co z tego wyniknie dla adresatów nagrań? „Trzynaście powodów” Jaya Ashera to kolejna książka,
(...)która porusza bardzo trudny temat i zmusza do refleksji nad własnym postępowaniem względem innych. Robi to jednak w interesujący sposób, który powoduje, że tak, jak jednemu z głównych bohaterów trudno oderwać się od słuchania kaset, tak czytelnikowi ciężko jest przerwać czytanie. Smutna opowieść, ale z czystym sumieniem ją polecam. AO
Clay Jensen wraca do domu ze szkoły i na przed drzwiami znajduje dziwną paczkę. W środku jest kilka taśm magnetofonowych nagranych przez Hannah, koleżankę z klasy, która dwa tygodnie wcześniej popełniła samobójstwo. Dziewczyna wyjaśnia, że istnieje trzynaście powodów, dla których zdecydowała się odebrać sobie życie. Clay jest jednym z nich i jeśli wysłucha nagrania, dowie się dlaczego. Chłopak przez całą noc kluczy po mieście,
(...)a za przewodnika służy mu głos Hannah. Staje się świadkiem jej bólu i osamotnienia, a przy okazji poznaje prawdę o sobie i otaczających go ludziach, której nigdy nie chciał stawić czoła. Z przeraźliwa jasnością dociera do niego, że nie da się cofnąć przeszłości, podobnie jak nie da się powstrzymać przyszłości… Trzynaście powodów to rewelacyjny debiut Jaya Ashera, który snuje swoją opowieść z taką szczerością i prostotą, że tragedia za nią ukryta, wydaje się wstrząsająco prawdziwa. Finalista Borders‘ 2007 Original Voices Program.
Na samym wstępie muszę się przyznać, że to nie jest moje pierwsze spotkanie z "Trzynastoma powodami"... Potrzebowałam prawie roku, żeby oswoić w sobie tą historię i powiedzieć o niej coś więcej. Wtedy... wyjazd na weekend. Książka, która miała wystarczyć na prawie cztery dni, a ukradła mi cztery godziny z życia. I ta walka ze sobą, żeby nie rozpłakać się w pociągu pełnym ludzi. Pomiędzy... książka wręcz krzyczy z półki "przeczytaj mnie jeszcze raz".
(...)Losowe fragmenty tkwiące w głowie i nie dające spokoju. Tyle tylko, że to jeszcze nie był ten moment. Teraz... mój pokój, cisza, spokój. Ja i książka. Wiem, co pojawi się za chwilę, jednak przeżywam każde zdanie tak samo jak poprzednio, a może nawet jeszcze bardziej. Są też łzy. Łzy, które uwalniają emocje i to nie tylko te związane bezpośrednio z treścią. Tak. Ta książka może człowieka zniszczyć. Dwieście siedemdziesiąt dwie strony, które rozbijają serce i duszę na milion kawałków. Dwieście siedemdziesiąt dwie strony niedopowiedzeń, plotek, smutku, samotności. I ten mały płomyczek zepchnięty gdzieś do najciemniejszego kąta. Miłość, która nie miała siły się przebić. Nieszczęśliwa, tragiczna, tak bardzo ludzka... Clay. Z pozoru typowy licealista, jeden z wielu. Porządny chłopak prowadzący normalne życie, takie samo jak większość jego rówieśników. Wszystko zmienia się w chwili kiedy otrzymuje tajemniczą paczkę bez zwrotnego adresu. W paczce znajduje się siedem, niemodnych kaset magnetofonowych. Wszystkie nagrane przez Hannah... tyle, że ona od dwóch tygodni nie żyje. A na kasetach przedstawia powody swojej decyzji. Sprawa wydaje się coraz bardziej intrygująca. Zdezorientowany Clay zaczyna podążać za głosem Hannah i poniekąd prowadzi z nią rozmowę, której nie mieli szansy przeprowadzić. Hannah opowiada historię bólu, tęsknoty, samotności. Opowiada jak jedna plotka, czy niedopowiedzenie może wywołać lawinę zdarzeń, nad którymi nie da się zapanować. Pokazuje jak jedna niesprawiedliwa opinia może skutecznie wypaczyć rzeczywistość. Pokazuje jak jedna plotka może doprowadzić człowieka na skraj załamania i "zepchnąć" go w przepaść. Zapewne każdy z nas kiedyś był Clayem. Grzecznym, spokojnym, poddającym się na starcie, któremu wygodniej było nie widzieć pewnych rzeczy. Każdemu zdarzyło się czuć tak jak Hannah. Zagubiona dziewczyna, której potrzeba tylko jednego dobrego słowa, żeby mogła poradzić sobie z chaosem we własnej głowie. I pewnie każdemu zdarzyło się być w sytuacji, którą zbagatelizował i nie przewidział jakie mogą być tego konsekwencje. Poza tym chyba każdy spotkał na swojej drodze osobę, która zapoczątkowała jakąś, z pozoru niewinną, plotkę... Można by tak jeszcze długo wymieniać, ale to chyba nie o to tu chodzi. Tak. Można powiedzieć, że "Trzynaście powodów" jest przerysowane. Wydaje mi się jednak, że gdyby nie to przerysowanie książka miałaby zupełnie inny przekaz. Mimo przerysowania jest książką do bólu prawdziwą. Książką, która niszczy, a z drugiej strony pomaga spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy. Książka, która pomaga się zebrać w sobie i stawić czoło całemu światu. Książka, która daje szansę jakiej nie dostała Hannah. '- Nie musisz się o mnie troszczyć, Clay. Ale to robiłem, Hannah. I chciałem robić. Mógłbym Ci pomóc. Tylko, że kiedy próbowałem, odepchnęłaś mnie. Niemal słyszę jej głos, słyszę, jak wypowiada moją następną myśl. - Więc dlaczego nie próbowałeś bardziej?'* *str. 144 (recenzja pierwotnie opublikowana na blogu [link])
Recenzja dostępna również na blogu: [link] Po powrocie ze szkoły Clay znajduje przed drzwiami swojego domu tajemniczą przesyłkę. W otrzymanym pudełku po butach znajduje siedem kaset magnetofonowych, ponumerowanych od jeden do trzynastu. Clay przeżywa nie mały szok, gdy odkrywa, że kasety to dzieło Hannah - dziewczyny ze szkoły chłopaka, która dwa tygodnie temu popełniła samobójstwo. Hannah wyjaśnia na nich, że istnieje trzynaście powodów,
(...)które popchnęły ją w jakimś stopniu do zabicia się i jak się okazuje, Clay jest jednym z nich. Bohater dowiaduje się, że obraz Hannah, który znali wszyscy uczniowie nie jest prawdziwy i w brew temu, co wszyscy uważali, w cale nie była to zasługa dziewczyny. A wszystko zaczęło się od pewnego rankingu... Trzynaście powodów to książka o niezwykle interesującym tytule oraz ciekawym opisie fabuły. Już gdy tylko pierwszy raz się na nią natknęłam wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać, że to może być coś na prawdę fascynującego. Choć jednak sama fabuła nawet mi się podobała, bo z całą pewnością nie można powiedzieć o niej, że była zła, zabrakło mi tu tego czegoś, co spowodowałoby, że nie zapomniałabym tego tytułu na długo. Książka została przedstawiona w bardo fajny sposób, otóż mamy tutaj jednego głównego narratora, jednakże większą część fabuły poznajemy dzięki Hannah - zmarłej dziewczynie, która swoją historię nagrała na taśmach magnetofonowych. Przez całą książkę towarzyszymy więc Clayowi w poznawaniu ów historii, która to stała się tym, co popchnęło ją do odebrania sobie życia. Razem z nim poznajemy zawartość taśm i dowiadujemy się, że to co do tej pory większość ludzi uważała za pewnik jest całkowitym kłamstwem, a z pozoru zwyczajne osoby i ich czyny pomogły zniszczyć czyjeś życie. Bo czasem, gdy dla nas coś wydaje się być zabawne, albo po prostu nie zastanowimy się dwa razy zanim coś zrobimy, możemy tym sprawić komuś wiele bólu - choć może w cale tego nie chcieliśmy. No ale przecież to nie my kazaliśmy się tej osobie zabić, prawda? Owszem, bezpośrednio nie, ale jak pokazuje to Hannah, czasem wystarczy takie małe nic, by osoba zmagająca się z wewnętrznymi problemami otrzymała ostateczny sygnał. Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki Hannah postanowiła przedstawić te swoje trzynaście powodów. Dziewczyna nie owijała w bawełnę, mówiła po prostu z godnie z prawdą, nie obawiając się, co inni o niej pomyślą. W końcu i tak nie miała już nic do stracenia, gdy wyznaczyła sobie datę końca. Chciała, aby do każdej konkretnej osoby dotarło to, co miała mu do powiedzenia. Nie po to, aby obciążyć ją winą za soje czyny, tylko po to, aby tą osobę czegoś nauczyć. Czy jej się to udało nie wiem, jednakże myślę, że gdybym to ja była jednym z tych trzynastu powodów z pewnością dałoby mi to bardzo dużo do myślenia. Styl autora jest przyjemny, ale według nie niczym szczególnym się nie wyróżnia. Książkę czytało się szybko i przyjemnie, dlatego nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Sam pomysł na całą historię bardzo mi się podoba, jednakże jak już mówiłam to prędzej, czegoś mi tu trochę zabrakło. Nie mam pojęcia, co by to mogło być, jednakże przydałoby się coś, dzięki czemu książka ta na dłużej zapadłaby w mojej pamięci. Mimo to jednak polecam wam przeczytanie Trzynastu powodów, gdyż z całą pewnością nic na tym nie stracicie, a zapoznacie się tylko z ciekawą historią, która z pewnością nie jednego mogłaby czegoś nauczyć.
Zawiodłam się na tej książce i to bardzo. Temat ciekawy ale historia poprowadzona już mniej...Dziewczyna zabiła się bo tak chciala, właściwie nie miała powodów do tak drastycznego rozwiązania. Kiedyś miałam dużo gorsze przeżycia i znam ludzi którzy również mieli i dali rade a tu pokazuje jak teraz dzieci sa mało odporne na życie. Serial na tej podstawie również to pokazuje i to nawet bardziej niż książka ze Hanna nie miała aż tak złego życia tylko sama zwariowala.
(...)Nie polecam tej książki zwłaszcza dla ludzi którzy szukają czegoś ambitnego.
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
„Trzynaście powodów” Jaya Ashera to kolejna książka, (...) która porusza bardzo trudny temat i zmusza do refleksji nad własnym postępowaniem względem innych. Robi to jednak w interesujący sposób, który powoduje, że tak, jak jednemu z głównych bohaterów trudno oderwać się od słuchania kaset, tak czytelnikowi ciężko jest przerwać czytanie.
Smutna opowieść, ale z czystym sumieniem ją polecam. AO
Finalista Borders‘ 2007 Original Voices Program.
Potrzebowałam prawie roku, żeby oswoić w sobie tą historię i powiedzieć o niej coś więcej.
Wtedy... wyjazd na weekend. Książka, która miała wystarczyć na prawie cztery dni, a ukradła mi cztery godziny z życia. I ta walka ze sobą, żeby nie rozpłakać się w pociągu pełnym ludzi.
Pomiędzy... książka wręcz krzyczy z półki "przeczytaj mnie jeszcze raz". (...) Losowe fragmenty tkwiące w głowie i nie dające spokoju. Tyle tylko, że to jeszcze nie był ten moment.
Teraz... mój pokój, cisza, spokój. Ja i książka. Wiem, co pojawi się za chwilę, jednak przeżywam każde zdanie tak samo jak poprzednio, a może nawet jeszcze bardziej. Są też łzy. Łzy, które uwalniają emocje i to nie tylko te związane bezpośrednio z treścią.
Tak. Ta książka może człowieka zniszczyć. Dwieście siedemdziesiąt dwie strony, które rozbijają serce i duszę na milion kawałków. Dwieście siedemdziesiąt dwie strony niedopowiedzeń, plotek, smutku, samotności. I ten mały płomyczek zepchnięty gdzieś do najciemniejszego kąta. Miłość, która nie miała siły się przebić. Nieszczęśliwa, tragiczna, tak bardzo ludzka...
Clay. Z pozoru typowy licealista, jeden z wielu. Porządny chłopak prowadzący normalne życie, takie samo jak większość jego rówieśników. Wszystko zmienia się w chwili kiedy otrzymuje tajemniczą paczkę bez zwrotnego adresu. W paczce znajduje się siedem, niemodnych kaset magnetofonowych. Wszystkie nagrane przez Hannah... tyle, że ona od dwóch tygodni nie żyje. A na kasetach przedstawia powody swojej decyzji.
Sprawa wydaje się coraz bardziej intrygująca. Zdezorientowany Clay zaczyna podążać za głosem Hannah i poniekąd prowadzi z nią rozmowę, której nie mieli szansy przeprowadzić.
Hannah opowiada historię bólu, tęsknoty, samotności. Opowiada jak jedna plotka, czy niedopowiedzenie może wywołać lawinę zdarzeń, nad którymi nie da się zapanować. Pokazuje jak jedna niesprawiedliwa opinia może skutecznie wypaczyć rzeczywistość.
Pokazuje jak jedna plotka może doprowadzić człowieka na skraj załamania i "zepchnąć" go w przepaść.
Zapewne każdy z nas kiedyś był Clayem. Grzecznym, spokojnym, poddającym się na starcie, któremu wygodniej było nie widzieć pewnych rzeczy.
Każdemu zdarzyło się czuć tak jak Hannah. Zagubiona dziewczyna, której potrzeba tylko jednego dobrego słowa, żeby mogła poradzić sobie z chaosem we własnej głowie.
I pewnie każdemu zdarzyło się być w sytuacji, którą zbagatelizował i nie przewidział jakie mogą być tego konsekwencje. Poza tym chyba każdy spotkał na swojej drodze osobę, która zapoczątkowała jakąś, z pozoru niewinną, plotkę...
Można by tak jeszcze długo wymieniać, ale to chyba nie o to tu chodzi.
Tak. Można powiedzieć, że "Trzynaście powodów" jest przerysowane. Wydaje mi się jednak, że gdyby nie to przerysowanie książka miałaby zupełnie inny przekaz. Mimo przerysowania jest książką do bólu prawdziwą. Książką, która niszczy, a z drugiej strony pomaga spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy. Książka, która pomaga się zebrać w sobie i stawić czoło całemu światu. Książka, która daje szansę jakiej nie dostała Hannah.
'- Nie musisz się o mnie troszczyć, Clay.
Ale to robiłem, Hannah. I chciałem robić. Mógłbym Ci pomóc. Tylko, że kiedy próbowałem, odepchnęłaś mnie.
Niemal słyszę jej głos, słyszę, jak wypowiada moją następną myśl.
- Więc dlaczego nie próbowałeś bardziej?'* *str. 144 (recenzja pierwotnie opublikowana na blogu [link])
Trzynaście powodów to książka o niezwykle interesującym tytule oraz ciekawym opisie fabuły. Już gdy tylko pierwszy raz się na nią natknęłam wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać, że to może być coś na prawdę fascynującego. Choć jednak sama fabuła nawet mi się podobała, bo z całą pewnością nie można powiedzieć o niej, że była zła, zabrakło mi tu tego czegoś, co spowodowałoby, że nie zapomniałabym tego tytułu na długo.
Książka została przedstawiona w bardo fajny sposób, otóż mamy tutaj jednego głównego narratora, jednakże większą część fabuły poznajemy dzięki Hannah - zmarłej dziewczynie, która swoją historię nagrała na taśmach magnetofonowych. Przez całą książkę towarzyszymy więc Clayowi w poznawaniu ów historii, która to stała się tym, co popchnęło ją do odebrania sobie życia. Razem z nim poznajemy zawartość taśm i dowiadujemy się, że to co do tej pory większość ludzi uważała za pewnik jest całkowitym kłamstwem, a z pozoru zwyczajne osoby i ich czyny pomogły zniszczyć czyjeś życie. Bo czasem, gdy dla nas coś wydaje się być zabawne, albo po prostu nie zastanowimy się dwa razy zanim coś zrobimy, możemy tym sprawić komuś wiele bólu - choć może w cale tego nie chcieliśmy. No ale przecież to nie my kazaliśmy się tej osobie zabić, prawda? Owszem, bezpośrednio nie, ale jak pokazuje to Hannah, czasem wystarczy takie małe nic, by osoba zmagająca się z wewnętrznymi problemami otrzymała ostateczny sygnał.
Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki Hannah postanowiła przedstawić te swoje trzynaście powodów. Dziewczyna nie owijała w bawełnę, mówiła po prostu z godnie z prawdą, nie obawiając się, co inni o niej pomyślą. W końcu i tak nie miała już nic do stracenia, gdy wyznaczyła sobie datę końca. Chciała, aby do każdej konkretnej osoby dotarło to, co miała mu do powiedzenia. Nie po to, aby obciążyć ją winą za soje czyny, tylko po to, aby tą osobę czegoś nauczyć. Czy jej się to udało nie wiem, jednakże myślę, że gdybym to ja była jednym z tych trzynastu powodów z pewnością dałoby mi to bardzo dużo do myślenia.
Styl autora jest przyjemny, ale według nie niczym szczególnym się nie wyróżnia. Książkę czytało się szybko i przyjemnie, dlatego nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Sam pomysł na całą historię bardzo mi się podoba, jednakże jak już mówiłam to prędzej, czegoś mi tu trochę zabrakło. Nie mam pojęcia, co by to mogło być, jednakże przydałoby się coś, dzięki czemu książka ta na dłużej zapadłaby w mojej pamięci. Mimo to jednak polecam wam przeczytanie Trzynastu powodów, gdyż z całą pewnością nic na tym nie stracicie, a zapoznacie się tylko z ciekawą historią, która z pewnością nie jednego mogłaby czegoś nauczyć.